piątek, 5 kwietnia 2013

Mecz jako początek i koniec sieci

Zadziwiające jest z jaką wiarą (?) ludzie zasiadają przed telewizorami albo na stadionach, aby zobaczyć grę polskiej reprezentacji piłki nożnej. Najczęściej wiadomo jak zakończy się dane spotkanie przed jego rozpoczęciem - zaśpiewamy "Nic się nie stało", rzucimy kilka/kilkanaście dosadnych określeń, co gorliwsi stwierdzą, że oni zrobiliby to całkiem inaczej. A jednak - siadamy i wpatrujemy się w, najczęściej, ekran z cichym "A może...?"
Siedząc w barze w pewien piątkowy wieczór łatwo można było zauważyć, że nic nie było tak ważne jak wielki płaski telewizor zawieszony na jednej ze ścian. Cała sytuacja aż prosiła się o rozpisanie jej w formie ANT.
Mamy więc taką o to scenę: głównym aktorem jest tu mecz - to na nim całą tę drogę rozpoczniemy i na nim ją zakończymy. Dalej mediatorami są sportowi komentatorzy oraz transmisje telewizyjne. Teoretycznie mediatorem jest również telewizor/ekran/monitor, dzięki któremu na odległość można zobaczyć co na stadionie się dzieje. W tym jednak przypadku dzięki transmisji staje się on aktorem kumulującym resztę aktorów wokół siebie, szczególnie w sytuacji barowej. Bowiem wszelkie rozmowy milkną, kiedy na ekranie wydać kolejną akcję, która może zakończyć się upragnionym golem. Oczywiście między ekranem-aktorem a resztą aktorów mediatorem znów staje się transmisja, aczkolwiek jest już ona zniekształcona i przybiera ona również formę komentarzy między mniejszymi aktorami. Ustosunkowanie się co do meczu następuje tu dopiero po przyswojeniu transmisji wizualnej i owych komentarzy. Tu jednak mniejsi aktorzy nie odnoszą się do aktora-ekranu, ponieważ staje się on niewidzialny, a do meczu. Następuje logiczny przeskok - ekran jest aktorem w momencie przetworzenia wizji i ukierunkowania jej na zewnątrz. To od niego zależy jakość i sam odbiór transmisji ze stadionu. Kiedy jednak mniejsi aktorzy odpowiadają ekran staje się niepotrzebny. Sieć ma więc swój początek i koniec na meczu.

Czego to człowiek nie zauważy, kiedy nie zna się na piłce nożnej...?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz